W ostatnich miesiącach cała Polska żyła wyborami parlamentarnymi. Przez ten czas w serwisie Bezpiecznewybory.pl prezentowaliśmy Wam wiele ważnych informacji dotyczących głosowania, ale także cyberbezpieczeństwa i zagrożeń związanych z dezinformacją wyborczą. Udostępniliśmy również przestrzeń do zgłaszania incydentów.

Choć wybory parlamentarne dobiegły już końca, to każdy z nas wciąż dokonuje swoich codziennych wyborów w infosferze.

Każdego dnia decydujemy bowiem, jakiego rodzaju informacje wybieramy, jakim mediom czy autorom ufamy, jakim treściom poświęcamy uwagę i dzielimy się z innymi. Możemy decydować, czy damy się przyciągnąć sensacyjnym nagłówkom i emocjonalnym przekazom, czy też postawimy na rzetelne, merytoryczne i obiektywne relacje.

O czym warto wiedzieć, by wybierać odpowiedzialnie?

Media oraz serwisy społecznościowe dają nam w dzisiejszych czasach ogromny wybór zarówno pod względem treści jak i form. W gąszczu rozmaitych informacji znajdują się jednak również nieprawdziwe oraz szkodliwe treści. By je zidentyfikować, warto znać trzy istotne pojęcia.

  • Dezinformacja intencjonalna (ang. disinformation)

To wprowadzanie w błąd poprzez systematyczne oddziaływanie na świadomość i podświadomość ludzi, dla taktycznych i strategicznych korzyści: wizerunkowych, politycznych, finansowych i militarnych, lub wywołania zmian postaw społecznych wobec zjawisk i osób. Dezinformacja jest narzędziem wpływu wykorzystywanym w wojnie informacyjnej.

Przykładowo – podczas ostatnich wyborów w mediach społecznościowych mogliśmy natrafić na wpis pochodzący rzekomo z Państwowej Komisji Wyborczej o tym, że wybory zostają unieważnione ze względu na oszustwa. Była to oczywista nieprawda, a post opublikowano z konta podszywającego się pod PKW. Celem takiego działania było wywołanie zamieszania i podburzanie społeczeństwa przeciwko instytucjom publicznym odpowiedzialnym za proces wyborczy.

  • Nieintencjonalne wprowadzanie w błąd (ang. misinformation)

W tym przypadku mamy do czynienia z powielaniem nieprawdziwych i niezweryfikowanych informacji przez użytkowników, którzy bezkrytycznie przyjmują nieprawdziwe treści. Tego typu materiały są udostępniane bez świadomości ani intencji wywarcia szkodliwego wpływu. Działania internautów określane jako dezinformacja nieintencjonalna są pochodną wielu różnych czynników. Jednym z nich mogą być emocje lub krótki, powierzchowny kontakt z daną informacją, które utrudniają obiektywne podejście oraz warunkują szybkie i nieprzemyślane działania.

Na krótko przed wyborami po sieci krążyła informacja o tym, że karty do głosowania miałyby być rzekomo spięte z kartami do referendum. Internauci udostępniali na swoich profilach wpisy na ten temat. Robili to zapewne w dobrej wierze – w trosce o uczciwość procesu wyborczego. Informacja ta była jednak nieprawdziwa i została zdementowana przez PKW w oficjalnym komunikacie.

  • Treści złośliwe (ang. malinformation)

Trzecim zjawiskiem, o którym mówimy w tym kontekście, jest malinformation. To szczególny przypadek treści prawdziwych, jednak udostępnianych z negatywnym, złośliwym wydźwiękiem. Mogą to być informacje prywatne lub intymne, które nie powinny być upublicznione bez zgody osoby lub instytucji, której dotyczą. Przykładem takich treści są informacje dotyczące wstydliwych chorób, problemów osobistych lub prywatnych wiadomości osób publicznych. Złośliwe wiadomości bardzo często stanowią prawdziwy fundament, na którym budowane są potem działania dezinformacyjne, a takie treści publikowane są często nielegalnie. Wykorzystywane są do zmanipulowania oceny zjawisk w opinii publicznej.

W czasie kampanii wyborczej w mediach społecznościowych pojawił się wpis mający świadczyć o rzekomej „ukrainizacji” Polski. Dotyczył otwarcia w Gliwicach sklepu, mającego w nazwie ukraińskie miasto. Taki sklep rzeczywiście otwarto. To prywatne przedsięwzięcie. Market w swoim asortymencie oferuje produkty nie tylko z Ukrainy, lecz także z Armenii, Gruzji, Litwy i Mołdawii. Nie ma podstaw do twierdzenia, że jest dowodem na „ukrainizację” Polski. Informacja o otwarciu sklepu była więc prawdziwa, jednak cel upublicznienia tej wiadomości był złośliwy. Chodziło o wywołanie nieadekwatnych emocji w grupach sprzeciwiających się przyjmowaniu ukraińskich uchodźców.

Dezinformacja karmi się ludzkimi lękami, uprzedzeniami i stereotypami. Jej inicjatorzy grają na emocjach i wiedzą, że szokującymi nagłówkami przykują uwagę odbiorcy. Chcą dotrzeć ze swoimi fałszywymi treściami do jak największej liczby osób. Warto więc zastanowić się dwa razy, zanim klikniemy w sensacyjny tytuł lub udostępnimy w sieci niesprawdzony news, nieświadomie przyczyniając się do rozprzestrzeniania się dezinformacji.

Razem zadbajmy o kolejne bezpieczne wybory w Polsce

W przyszłym roku czekają nas kolejne wybory – samorządowe. Wokół nich również mogą pojawić się różnego rodzaju zagrożenia w przestrzeni informacyjnej. Warto więc dobrze wykorzystać najbliższy czas – doskonalić się w weryfikowaniu informacji i odróżnianiu prawdziwych przekazów od tych fałszywych. Więcej wskazówek znajdziecie w naszej bazie wiedzy oraz na profilach #WłączWeryfikację w mediach społecznościowych.

 

O projekcie
bezpiecznewybory.pl